BLOG ARCHIVES

  • NIENAWIDZIEĆ – TO BRZMI DUMNIE

    AUTHOR: // CATEGORY: Blog

    No Comments

    Cał­kiem nie dawno mi­nęło sześć lat pol­skiego pod­ca­stingu, ty­siące go­dzin spę­dzo­nych przy mon­tażu, setki go­dzin spę­dzo­nych przy słu­cha­niu, dzie­siątki słu­cha­czy i tylko trzy ro­dzaje kom­pu­te­rów. A w za­sa­dzie dwa „Pe­cet” i Ma­cin­tosh. Niby nic, na oko nie wiele nas dzieli, bo ekran, kla­wi­sze, pro­gram, ale to tylko złudne wstępne my­śli. Sprawa jest bar­dziej po­ważna.
    Hej­ter­stwo {HATE – od an­giel­skiego wy­razu nie­na­wi­dzić} , które w pol­skiej sieci roz­wi­nęło się do gra­nic ab­surdu, a na­wet ma stronę in­ter­ne­tową z na­czel­nym hej­te­rem Ogrod­ni­kiem. Za­tem dziś tro­chę mniej o pod­ka­stach, tro­chę wię­cej o lu­dziach i ich maszynach.

    Po­wszechna nie­na­wiść do Apple’a jest bar­dzo łatwo wy­tłu­ma­czalna. Ma swoje źró­dło w po­czu­ciu wy­raź­nej niż­szo­ści prze­wa­ża­ją­cej czę­ści na­szego spo­łe­czeń­stwa. Ot tak na za­sa­dzie prze­kory, jak się cze­goś z nad­gry­zio­nym sprze­dało np: 20 mi­li­nów sztuk, to Po­lak po­wie, ale ci lu­dzie głupi, lecą na lep. Ja tam wolę mo­jego 8 let­niego Think­Pada albo No­kię na Sym­bia­nie, a po­tem pła­czą, że na­pi­sał swoją pracę za­li­cze­niową na cze­lad­nika i i i i… mu się za­wie­siło i musi od nowa. …nie wspo­mi­na­jąc już o fe­ty­szu ko­de­ków, ste­row­ni­ków. Cóż, może np: ta­kiego Ogrod­nicka to wła­śnie czyni męż­czy­zną, że po­trafi z wie­lu­set re­kor­dów wy­ło­wić wła­ściwy ko­dek… cza­sem żałuję, że na Macu jest tak do bólu pro­sto, wszystko cho­dzi i nie mam się jak wy­ka­zać przed uko­chaną, cięż­kie życie Ma­cU­sera… Dziś oso­bi­ście, na­wet za bar­dzo, bo brzy­dząc się wspo­mnianą hej­ter­ską stroną, mimo wszystko na­pi­sa­łem coś na niej, bo jak to mój Oj­ciec ke­idyś mo­wił, „krew mnie za­lała”, że czło­wiek może za­bić tylko dla­tego, że mam in­nego ko­loru klawiaturę.

    (…)Je­śli kie­dyś za­sta­na­wia­li­ście się, co od­róż­nia Ap­ple od do­wol­nej sekty, to daj­cie so­bie spo­kój z łama­niem głowy. Wi­taj­cie w świe­cie, gdzie naj­głup­szy bzdet ura­sta do rangi re­li­kwii – pod wa­run­kiem, że za­wiera wła­ściwy Sym­bol. (…)

    A oto wpis, mam na­dzieję, że wy­ra­zi­łem się czy­tel­nie i w miarę obiektywnie.

    Pierw­szy raz coś tu pi­szę, tro­chę się brzy­dzę po­zio­mem dys­ku­sji, za każ­dym ra­zem kiedy tu wpa­dam, ale na­pi­sze co my­ślę. Pen­wie to nic nie zmieni, ka­my­czek do ogródka Ogrod­nicka jeno wrzucę…
    Mam lata pra­wie 40, i od pra­wie 20 lat uży­wam macz­ków. Z opisu więk­szo­ści z was je­stem pe­da­łem, ga­dże­cie­rzem, fan­bo­jem, na utrzy­ma­niu ro­dzi­ców, z gru­bym port­fe­lem. A i de­bi­lem. Wiel­kim De­bi­lem.
    Źle mi z tym. Bar­dzo. Po pierw­sze, że Po­lacy maja ten­den­cje do oplu­wana się w in­ter­ne­cie, żad­nych rze­czo­wych roz­mów – byle do­wa­lić, byle do­ko­pać. Ano­ni­mo­wość ko­cha szambo. (nie za­uwa­ży­łem ta­kiego mier­nego po­ziomu dys­ku­sji i ta­kiej nie­na­wi­ści np na fo­rach niemieckich/irlandzkich/angielskich w te­ma­cie Ap­ple).
    Źle mi z tym.
    Mam pra­wie 40 lat i mam w domu z tu­zin macz­ków. No­wego MBP, ale i 12 let­niego Pi­smo Lap­topa – wszystko śmiga ład­nie. Za­tem je­stem tu­zin­ko­wym pe­da­łem, wciąż na utrzy­ma­niu ro­dzi­ców. Je­stem za­pa­trzony w wujka Stiwa, i z wy­pie­kami cze­kam na każdy Key­note – tak to jest wg więk­szo­ści z was.
    Wiem, ze pan Ogrod­nick robi so­bie jaja, pod­bu­rza spe­cjal­nie lu­dzi, pi­sze że utrzy­muje kon­wen­cje pasz­kwi­lową bloga, ale nie tylko u niego, ale pod każ­dym in­nym ap­ple wpi­sem, gdzie­kol­wiek, na ja­kim­kol­wiek por­talu po­ziom roz­mów, i po­ziom dys­ku­sji, i nie­na­wiść do ap­ple jest taki sam. Dla­czego. Dla­czego nie mogę mieć kompa za 12.000pln, je­śli mnie na niego stać. Mam tu­zin macz­ków – bo chce być lep­szy, czy dla tego, ze lubię?

    Bar­dzo źle mi dziś, nie chcia­łem wcho­dzić do sadu Ogrod­nika, ale chcia­łem spraw­dzić co no­wego w MBP i klik­nęło mi się złą zakładkę…i wy­lą­do­wa­łem w ogródku, Ogrod­nika.
    Nowy MBP żadna re­we­la­cja, mia­łem na­dzieję, ze pod­mienę mo­jego 4 let­niego MBP na tego, ale jesz­cze nie czas. Stać mnie. Lu­bię ap­ple. Lu­bie MS – bo tam pra­cuje kilku mo­ich do­brych kum­pli, któ­rzy m.in pro­jek­tują MS of­fice dla maczka. Oni mnie nie oplu­wają, a ja mam do nich sza­cu­nek, m.in za to, że są silni, że ani MS ich za bar­dzo nie lubi – ani ap­ple – są na spa­lo­nej ziemi. Ale ne trzeba się ko­chać, ale trzeba się sza­no­wać. Ap­ple może nie prze­pada za PCtow­cami, ale ich nie opluwa i szy­dzi.
    Wiem, już pi­sa­łem, że Pan Ogrod­nik pi­sze w żar­tach wszystko, tak przy­naj­mniej tłu­ma­czy się czę­sto, ale my­ślę że robi dużą krzywdę ta­kim szy­der­czym pi­sa­niem. Można nie lu­bić ap­ple, sam stra­ci­łem serce do ap­ple z mo­men­tem przej­ścia na In­tela, i choć by­łem w Cu­per­tino, cho­dząc po In­fi­nite Loop, to to nie było to, czego ocze­ki­wa­łem. Lu­bie to co ro­bię, i naj­bar­dziej to lu­bię ro­bić na macz­kach – dla­tego bar­dzo mi źle, ze ktoś mnie na­zywa de­bi­lem, funboyem…sami wie­cie. A je­stem taki jak wy, tylko mam inny kom­pu­ter. Co bę­dzie da­lej? Ude­rzysz mnie, nie po­dasz ręki na im­pre­zie, oplu­jesz tylko dla tego że mam coś czego ty nie masz, bądź nienawidzisz?

    Sza­nuje Ogrod­nika za po­dej­ście do te­matu, że pró­buje, obala mit Jabłka, ale w spo­sób jaki to robi – kwa­śny jest jest mi i nie do smaku komentarze…

    Sza­cu­ne­czek dla tych co sza­nują in­nych tylko dla tego, że są inni…

    I to tyle. Pod­ca­sting po­wi­nien łączyć, i nie ważne, że iRob Ko­es­sling z An­glii mon­tuje swoje od­cinki na blaszaku- jak więk­szość z nas zresztą, a Prze­mion z Ho­lan­dii ma sre­brzy­stego maczka. My­ślę, że tego typu ani­mo­zje nas nie do­ty­czą, że wię­cej nas łączy niż dzieli, ale mimo to cza­sem za­uważa się an­ta­go­ni­zmy oraz skrajne opi­nie. Oby tych jak najmniej.

    Z wy­ra­zami po­nad­hej­ter­skiego sza­cunku | Filip

    Link

  • SIEDEM ZASAD PODCASTERA

    AUTHOR: // CATEGORY: Blog

    No Comments

    Mam na imię Fi­lip i je­stem pod­ca­ste­rem. Tak od pra­wie 6 lat się przed­sta­wiam. I tyle. Wię­cej o mnie tu­taj się nie do­wie­cie, bo nie będę pi­sał o so­bie (tego i tak ma­cie po dziurki w no­sie gdzieś in­dziej i tego ca­łego beł­kotu o kró­lach, o by­ciu naj­lep­szym). Będę za to so­bie gło­śno my­ślał na około pod­ka­stowe różne tematy.

    Za­tem z wielką nie­ukry­waną ra­do­ścią i na­dzieją pod­łą­czam się do pro­jektu, tym ra­zem pi­sa­nego, który bę­dzie trak­to­wał wła­śnie o pod­ka­stach. A że u mnie (pra­wie) wszystko musi być jak w nie­miec­kim czołgu, to na po­czą­tek naj­waż­niej­sze: sie­dem za­sad do­brego pod­ka­sto­wa­nia, w ko­lej­no­ści wcale nie przy­pad­ko­wej.

    Re­gu­lar­ność – bo to wg mnie wiąże „klienta ze sprze­dawcą”. Na za­wsze. Na do­bre… i już.
    Au­ten­tycz­ność – nie ko­piuj (Mar­tina), bądź inny, na­wet je­śli cię nie ro­zu­mieją. Rób swoje.
    Umie­jęt­ność wy­sła­wia­nia się – Po­myśl za­nim coś po­wiesz, ale i sta­raj się uży­wać pra­wi­dłową „ortografię”.
    In­te­rak­tyw­ność – sta­raj się za­chę­cić słu­cha­czy do ko­men­to­wa­nia, do dzie­le­nia się opi­niami, ale mo­żesz też za­chę­cać do od­wie­dzin miejsc, w któ­rych by­łeś, bądź or­ga­ni­zo­wać kon­kursy. Tu spek­trum jest szerokie.
    Roz­po­zna­wal­ność – choć pod­cast to hobby, ale stwórz markę, ja­kość, coś co cię wy­różni w tłu­mie nadawaczy.
    Wia­ry­god­ność – ściem­niać można jak au­tor tu pi­szący, ale warto co ja­kiś czas prze­pla­tać od­cin­kami praw­dzi­wymi, mó­wić szcze­rze, na­wet otwo­rzyć się do słu­cha­cza. To może po­wo­do­wać pew­nego ro­dzaju więź z odbiorcą.
    Do­bra or­ga­ni­za­cja – mó­wić jest łatwo, ale za­in­te­re­so­wać słu­cha­cza jest co­raz trud­niej. Za­tem ra­dzę przy­go­to­wać się do od­cinka. Na­wet su­che punkty, kilka słów, wy­kres, plan bar­dzo po­może. Oczy­wi­ście można iść na żywioł, je­śli ktoś „ma ga­dane”, ale mimo to naj­prost­szy plan pod­ka­stu jesz­cze ni­komu nie zaszkodził.

    I tyle. Mo­żesz się do tych re­guł dość luźno sto­so­wać. Te sie­dem punk­tów sta­no­wią ka­nony „pod­ka­sto­wych za­cho­wań na­gry­wa­cza”. Ale wia­domo – re­guły i na­kazy – cza­sem je się omija, dla­tego bez nich też bę­dziesz świet­nymi pod­ka­ste­rem, bo nie ważne ja­kimi dro­gami cho­dzisz, ma spra­wiać to­bie to przy­jem­ność a je­śli ktoś inny wy­razi aplauz lub za­ak­cep­to­wa­nie, to już bę­dzie przepięknie.

    Ale pa­trząc na to z dru­giej strony, spójrz so­bie w oczy (uży­wa­jąc lu­stra), i za­sta­nów się po na­gra­niu, od­słu­cha­niu, edy­cji, czy mo­żesz w swoim pro­jek­cie przy­znać się do za­sto­so­wa­nia, na­wet mi­mo­wol­nie któ­re­goś z punktów?

    Tego nie da się uniknąć…

    eFDe